
O miłości, samoakceptacji, modzie i urodzie
W obliczu teraźniejszości i wydarzeń, które mają miejsce w Polsce, mam potrzebę napisać kilka słów o samoakceptacji i miłości, również w kontekście mody i urody.
Z natury jestem bardzo empatyczna i pogodnie nastawiona do świata, jestem wesołym dzieciakiem (niedawno skończyłam 36 lat), lubię towarzystwo ludzi, bawić się, tańczyć i śpiewać. Lubię kiedy jest wesoło i kolorowo.
Od lat maluję, czeszę i ubieram w większości kobiety, od mężczyzn nie stronię, ale jakoś kobiety do mnie przychodzą częściej. Robię to bo to kocham, jest to również dla mnie zabawa.
Od kilku lat dużo mówi się w mediach o miłości do siebie i samoakceptacji.
Mam wokół siebie dużo pięknych kobiet w różnym wieku(zewnętrznie i wewnętrznie,mam na myśli bardziej duchowo, niżeli narządy wewnętrzne😜), które zasilają mnie swoją kobiecą energią kiedy tylko tego potrzebuję. Jedna z nich 60 letnia Amerykanka zawsze mi powtarza :Gosia more self-love, more self-love. No i ja tak robię, jak ona tak mówi. Miłość do siebie i akceptacja jest lekarstwem na wszystko, naprawdę na wszystko.
Czym jest miłość do siebie i samoakceptacja? Poprostu miłością do siebie i akceptowaniem siebie z całym dobrodziejstwem inwentarza😜Z przeszłością, błędami, z sukcesami, z ranami świeżymi i starymi, z niespełnionymi pragnieniami i tymi spełnionymi. Akceptacja swojej ciemnej i jasnej strony mocy, słabych i mocnych stron. Akceptacja swojego wyglądu. Tu jest bardzo ważna świadomość swojego ciała, jego mocnych i słabszych stron(uwaga, takowe posiadają wszyscy, nawet Ci idealni). Nie ma nic w tym złego tak poprostu stworzył nas stwórca.
Wracając do wyglądu rzeczywisty ogląd swojego ciała daje wiele możliwości.
Dbanie o swój wygląd dzielę na dwa sposoby :zewnętrzny i wewnętrzny. Wbrew pozorom wewnętrzny jest bardziej skuteczny i fundamentalny od zewnętrznego.

Działanie wewnętrzne
Jak praktykuję miłość do siebie? Patrzę na siebie z ciekawością w lustro, tak jakbym spotkała się ze sobą pierwszy raz. Przytulam siebie i całuję się po rękach (tam dosięgam😜),dziękuję sobie za dzień, za sukcesy, które dokonałam. Dziękuję sobie za porażki, bo te choć bolą i zawstydzają to uczą najwięcej.
Działanie zewnętrzne
Do określenia swojego rzeczywistego wyglądu potrzebna jest miarka krawiecka, życzliwa osoba i wypuszczenie krytyka wewnętrznego na spacer żeby się przewietrzył. Krytyk wewnętrzny to jest ta część w nas która nas neguje i odrzuca, poniża, przekonuje że nie jesteśmy dość dobrzy, a już napewno nikt nas nie pokocha kiedy będziemy sobą.
Wracając do działania, na początek dobrze zmierzyć się w pasie, w biuście, w biodrach. Poznać swoje proporcje, miarka nie ściemnia. Z doświadczenia wiem, że to nie centymetry w pasie mnie wykańczają, ale moja interpretacja ich, która zwykle mówi, że nie jestem dość dobra. Życzliwa osoba pomoże w utrzymaniu miłości do siebie wspierając, a nie krytykując. Krytyka nie wspiera i nie pokazuje rzeczywistego obrazu. Wiem też, że to nie rozmiar ciuchów daje miłość, ale akceptacja siebie bez względu na rozmiar.
Kiedy już wiesz ile masz wzrostu, ile ważysz, znasz swoje rzeczywiste rozmiary poproś osobę wspierającą, aby zrobiła zdjęcie Twojej sylwetki i twarzy. Spójrz na siebie z miłością, ciekawością i życzliwością. Możecie pogadać o tym ja Ty się czujesz ze swoim ciałem, a jak ona Cię widzi. Napewno się pozytywnie zdziwisz. Pozwól sobie zobaczyć jak to na Ciebie zadziała. Zwykle działa cuda!Kochaj się i bądź swym najdroższym przyjacielem.
1Komentarzy
ja wyrażam dbanie o siebie przez niedbanie o zewnetrzny wyglad 🙂 wytworny dres zamszowy 7 dniowy 🙂